Zdarza się Wam czasem otrzymać zlecenie, którego realizacja sprawia Wam tak dużą przyjemność, że czasem aż trochę głupio brać za nie pieniądze?
Ja miałam takie odczucie wykonując obraz na zlecenie znajomych, z którymi w maju ubiegłego roku odbyłam rejs po Morzu Egejskim, zwiedzając Cyklady greckie. Ten rejs – gdy myślę o nim dziś – był swoistym punktem zwrotnym w moich poczynaniach artystycznych. To właśnie podczas niego na nowo rozkochałam się w malowaniu i odkryłam, że nawet w podróży można bez przeszkód tworzyć wspomnienia za pomocą tuszu i szkicownika… Kuba i Dominika też zapragnęli móc w każdej chwili wrócić do tamtych miłych, rejsowych wspomnień. Z przyjemnością im w tym pomogłam : )

